Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 8 kwietnia 2014

Żyje i nadal jestem lalkowa.

Kochani, jak w tytule, żyje i nadal jestem lalkowa. Niestety wyjątkowa podatność w tym roku na choroby Tajfuna. Skutecznie mnie blokuje. Nie znaczy to,że nic nie robię. Czasami wieczorem udaje mi się coś podłubać. W ten sposób znów stworzyłam serię maleńkich sukienek dla Shelly/ Kelly i mini Blythe. Uszyłam też sporo większych zestawów, pochwale się nimi jednak w kolejnych postach.Jeszcze jedno.Zauważyłam,ze w starych postach poznikały zdjęcia, postaram się je powoli uzupełnić, chociaż nie ukrywam,ze może to potrwać.










6 komentarzy:

  1. Piękne te sukieneczki :)
    Znikające zdjęcia ??? Dlaczego ??? :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Niestety nie wiem dlaczego zniknęły zdjęcia. W folderze bloga na Picasie są, a na starszych postach niestety ich nie widać. Miałam to samo z blogiem fotograficznym .

      Usuń
  2. Misterne, delikatne ubranka w ślicznych kolorach. Pięknie wykonane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne te sukieneczki ! są urocze ;)
    bardzo mi się podobają :D

    OdpowiedzUsuń
  4. jakie swietne te sukienusie!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. słodkie niunie w wesolutkich ciuszkach! przymierzam się do dziergałek dla blythe LPS - a tutaj mam mnóstwo inspiracji! dziękuję!

    OdpowiedzUsuń