Po tygodniowym pobycie z chorym Tajfunem w domu dochodzę powoli do siebie. I mam lenia... Tajfun bowiem, nie choruje normalnie, bo nie ma goraczki, więc było zapalenie gardła i krtani, bez leżenia w łóżku. Matka omal nie oszalała. Puścić sie dziecka na dwór nie da, a od bawienia całymi dniami z czterolatkiem zwariować można. Teraz odreagowuję siedze i gapię się i nie mam sił na nic.Udało mi się jednak dorobić kolejne dodatki. Jedna z moich Monogramek ma nową sukienkę ( druga też tylko czeka na biżu).
Na koniec- Tajfun pomaga robić zdjęcia:)))
Te oczyska mówią: Matka zostaw lalki ;)
OdpowiedzUsuńFajny facet! Dorosły taki...
Te oczyska mówiły raczej: kiedy mi wreszcie zrobisz zdjecie? Taki Narcyzik:)))
UsuńOczyska hipnotyzujące :)
OdpowiedzUsuńSukienka bardzo ładna - jak zwykle ale w tym poście zafascynowały mnie oczyska i ich Właściciel :)
Wkrótce pokażę więcej Oczastego na zdjęciowym blogu:))) Po mamie ma te oczy....
UsuńHello from Spain: great dress. I see your cute son. Keep in touch
OdpowiedzUsuń